Screw those bitches czyli 10 powodów aby oglądać Shameless US

Howdy!

Z powodu moich ostatnich feelsów związanych z Shameless postanowiłam dzisiaj przedstawić dziesięć powodów aby zacząć ten serial. Jest on stworzony na licencji produkcji brytyjskiego Channel 4 o tym samym tytule. Przedstawia on patologiczną rodzinę Gallagherów z biednej dzielnicy Chicago starającą się połączyć koniec z końcem, która zmaga się z wieloma problemami.

W jej skład wchodzi Frank – ojciec, myślący tylko o sobie alkoholik, Fiona – jego najstarsza córka która rzuciła liceum aby wychować swoje rodzeństwo gdy ich matka chora na depresję dwubiegunową odeszła, Lip – geniusz, który uważa że nigdy nie wydostanie się z bycia chłopcem ze złej okolicy, Ian – przygotowujący się do służenia w armii gej, Debbie – dwunastolatka, która zrobiła by wszystko dla swojego ojca, Carl – początkujący przestępca i socjopata oraz Liam – ostatnie dziecko Moniki, ale nikt nie jest pewny czy Franka też.

Ale co właściwie może przyciągnąć nas do tego serialu? (mogą się zdarzyć spoilery, duh)

1. No one messes with a Gallagher

Jednym z głównych przesłań serialu jest wartość rodziny. Gallagherowie są ze sobą niezależnie od tego jakie trudności przyjdzie im przezwyciężyć. Z sezonu na sezon ich rodzina się zmienia, ludzie przychodzą i odchodzą, kochają się i nienawidzą, ale koniec końców zawsze pozostają rodziną. Nie są oni przykładowym modelem rodziny, wielokrotnie zabierano ich do rodzin zastępczych, ale niezmiennie trzyma ich miłość. W późniejszych sezonach widzimy też jak różne mogą być rodziny. Oprócz Gallagherów mamy też Milkovichów, których na początku widzimy jako rodzinę kryminalistów z ojcem nazistą i synem starającym się spełnić jego oczekiwania na czele, a dochodzimy do momentu w którym w skład tej patchworkowej zgrai wchodzi żona – rosyjska była (?) prostytutka zarabiająca jako surogatka, jej dziewczyna, jej mąż gej, ich dziecko, chłopak jej męża, siostra jej męża i jej agresywny partner oraz kilku kuzynów.

2. Don't need any more character!

Shameless i Glee to dwa zupełnie inne seriale, ale jest jedna kategoria w której mogą ze sobą konkurować. Reprezentacja. Wymień płeć, orientację seksualną, wiarę, kolor skóry a zapewne znajdziesz ją w tym serialu. Bez trudności można znaleźć postaci chore, w fizyczny lub umysłowy sposób. I mimo wszystko nie ma tu poczucia jakiegoś starania się na siłę zadowolić wszystkich. Wszystko wydaje się naturalne i zważając na wypowiedzi bohaterów serialu można być pewnym, że nie chodzi tu o poprawność polityczną.

3. He's a shrink's wet dream.

Wyróżniając coś z rozległej reprezentacji w Shameless jako najlepsze trzeba wskazać na przedstawienie osób z chorobami psychicznymi. Spotykamy się z bohaterami uzależnionymi, cierpiącymi na depresję dwubiegunową, bojącymi się opuścić własny dom, którzy mimo wszystko jakoś walczą z czymś co ich ogranicza (well, nie Frank, chyba że mu zapłacą). Odchodzi się od pokazywania depresji jako choroby starych panien jedzących lody i oglądających romanse całymi dniami. Telewizja wchodzi tu w coraz prawdziwsze i mroczniejsze przedstawienie takich sytuacji.

4. Put the top back, no more playing dress up

Serial zdecydowanie jest godny polecenia ze względu na niesamowite kobiety. Mimo natłoczenia mężczyzn w ich otoczeniu nie są to rekwizyty, które mają pomóc kontynuować wątek, wręcz przeciwnie, to one są u władzy w tym temacie. Tu trzeba wyróżnić na pewno Fionę. Ta młoda dziewczyna chwyta się każdej pracy aby utrzymać rodzinę podczas gdy jej ojciec przepija rentę. Zawsze stara się zrobić dla nich jak najwięcej może, nawet jeśli trochę zboczyła ze swojej drogi.

(spoiler – doprowadza do możliwego upośledzenia swojego brata w wyniku niezamierzonego przedawkowania. Nie wolno zostawiać narkotyków na stole!). W momencie gdy stała się ich prawnym opiekunem to ona staje się głową tej rodziny.

5. No, sweetie, it's just... it's a little editing

Na gigantyczny aplauz wśród pań zasługuje dwukrotnie nominowana do Oskara Joan Cusack wcielająca się w rolę Sheili Jackson – matki dziewczyny Lipa. Pojawiająca się regularnie przez pięć sezonów, nominowana za tę rolę cztery razy do nagrody Emmy, przez twórców potraktowana po macoszemu poprzez ciągłe utrzymywanie jej w statusie „Guest Star” pokazała nam postać, która walczy ze swoim lękiem. Z kury domowej nieopuszczającej domu przeistoczyła się w silną kobietę, która nie patrzy wstecz. Jednak nie byłaby taka sama gdyby nie wielki wkład genialnej aktorki. Scenarzyści napisali ją jako dającą się lubić, Joan sprawiła, że w Sheili można się tylko zakochać.

6. Congratulations, you're still the father.

Chyba najbardziej przyziemny z powodów, lecz na początek w formie uściślenia. Nie jestem wielką fanką dzieci. To dla mnie trochę po prostu maszynki do produkowania śliny i krzyku. Mimo wszystko Liamowi nie mogłam się oprzeć. To jest czysty przykład najzwyczajniej w świecie uroczego dziecka. Nie robi kłopotów, jest cichy, istnieje sobie. Gdy w późniejszych sezonach zaczyna sobie istnieć jeszcze bardziej jego poziom uroczości wychodzi poza wszelkie kategorie.

7. Oh, Mickey you're so fine! You're so fine you blow my mind!

Wyjątkowo do tego punktu nie wybrałam cytatu z serialu, bo ta piosenka aż się prosiła oto aby ją tu umieścić. Najlepszą postacią męską w naprawdę wielkim ich spektrum jest Mickey Milkovich. Gdy po raz pierwszy pojawił się w okolicach odcinka czwartego pierwszego sezonu jako starszy brat dziewczyny napastującej Iana nikt się nie spodziewał tego kim stanie się ten niski, nie najprzystojniejszy (zdecydowanie zaniedbany w tamtych czasach) nastolatek. Przechodzi on największą przemianę w przeciągu pięciu sezonów, z zwykłego złodziejaszka idącego ślepo tropem ojca do akceptującego siebie młodego mężczyzny (nadal nie zarabiającego w sposób uczciwy, ale na jaką skalę) Zapewne nie bez zasług jest tu grający go Noel Fisher – świetny aktor kojarzony ze słabych filmów (płacz miliona nad ostatnią częścią Zmierzchu i nowymi Nastoletnimi Żółwiami Ninja).

8. I like f*cking carrot-tops

Łącząc się z poprzednim punktem nie można nie napisać nic o związku, który napędza całą reklamę serialu. #Gallavich to kampania, która zaczęła się gdzieś pomiędzy trzecim i czwartym sezonem (choć oficjalnie rozkręciła się tuż przed sezonem piątym) i dotyczy ona związku Iana z Mickey'm. Coś co zaczęło się tylko jako seksualny związek dwóch nastolatków na naszych oczach zmieniło się w dojrzały związek. OTP wszystkich fanów, aktorów i twórców. Scenarzystom Shameless US udało się stworzyć prawdopodobnie najlepiej napisaną parę homoseksualną w której żaden z partnerów nie jest stereotypowy. Nie są to typowi, sitcomowi geje oglądający musicale i interesujący się modą, a chłopcy wychowujący się w trudnych warunkach, silni, męscy i niebojący się sprzeciwić się całemu światu.

9. The best gift you can give is neglect

W ujęciu ogólnym Shameless to serial, który ogląda się dla bólu wywoływanego fabułą. Wciągając się w życie bohaterów wchodzimy z wielkie bagno angstu z którego nie da się wydostać. Na końcu nie czeka happy end, nikt nie odjeżdża w stronę zachodzącego słońca (spoiler – Sheila jest jedyną która uwalnia się od otaczającej ją gehenny i faktycznie w stronę słońca odjeżdża). Jeżeli lubi się takie klimaty to produkcja idealna, bo Gallagherowie pewnie nigdy nie będą szczęśliwi.

10. No pun intended.

Mimo wszystko nie jest to serial dramatyczny i w całym tym ludzkim nieszczęściu jest miejsce na humor i to wychodzi im zamienicie. Żarty są proste, nie wymuszone, zwykle związane z sytuacją co nadaje prawdziwości wydarzeniom. Naprawdę miło się ogląda Gallagherów żartujących i imprezujących po wszystkich tych masakrycznych wydarzeniach. W Shameless jak w życiu, nic nie jest czarno-białe.

Oto powody, które według mnie sprawiają, że Shameless US to serial godny obejrzenia czy polecenia. Ma on sporo wad, nie da się ukryć (np. pokazywanie większości ludzi biednych jako kryminalistów nie jest super), ale zasługuje on na o wiele więcej zainteresowania. Więc zachęcam gorąco, w toku sezon piąty, co niedziele w USA więc u nas z napisami jakieś 36h później (oczywiście nie zachęcam do nielegalnego oglądania niczego).

See ya next time!

Kestrel

PS. Sorry za straszne spolszczenia nazwisk...

(ten moment gdy bardziej kochasz poboczne postaci więc na gifach głównie są Milkovichowie)