poniedziałek, 25 stycznia 2016

Urodziny

Urodziny to powinien być dzień radosny
Lecz jak skoro gnębią mnie wyrzuty
Plan na początku wydawał się całkiem prosty
Potem czas mnie pokonał i plan jest zepsuty
Powtarzam sobie, że to nie kwestia motywacji
Lecz samozaparcia i ochoty
Jak by nie było już nie mam wakacji
Czas się zabierać z powrotem do roboty
Sto lat pudełku
Znajdź lepszych rodziców
*przynajmniej tego jednego lepszego

Stworzonko

środa, 30 grudnia 2015

Hello from the other side!

Howdy, po raz ostatni w tym roku!

Stało się, kończy się 2015 (w końcu). I mimo że nie jest to mój ulubiony rok w życiu, to popkulturalnie stało się kilka fajnych rzeczy. Ogólnie stało się kilka fajnych rzeczy. Dlatego postanowiłam stworzyć listę rzeczy, które zostaną ze mną w roku nadchodzącym, przynajmniej mam taką nadzieję. Shall we?

by Sarah_Ackerman

PS. Nie sądzę żeby to był długi wpis. Rozleniwiłam się, sorry.

sobota, 28 listopada 2015

Na zawsze razem czyli the one that didn't get away

 Howdy!

Po tak długiej przerwie znowu się widzimy. Tak, wiem, nie było wpisu od ponad miesiąca (!). Studia dają o sobie znać i za każdym razem gdy miałam coś napisać, albo była tona pracy domowej, albo zbliżało się kolokwium, albo byłam tak zmęczona, że nie byłam w stanie klikać w odpowiednie przyciski. Do tego tekstu zbierałam się czas tak długi, że wstyd się przyznać. Jednak kilka przerw między zajęciami mam, a nadal mi zależy na istnieniu w internecie więc oto jestem.

Ostatnio w formie odstresowania się powróciłam do serialu, który po raz ostatni widziałam chyba w podstawówce. Postanowiłam więc podzielić się z wami tymi serialami, które mimo przemijania czasu, pozostają ze mną od wielu lat, nadal tak samo bliskie memu sercu.

© Warner Bros. żródło: http://variety.com/

środa, 9 września 2015

5 filmów na które nie warto tracić czasu

Howdy!

Jak mogliście zauważyć (jeżeli lajkujecie nas na fb, polecam) w piątek postanowiłam obejrzeć trochę filmów. Jednym z nich był Adventureland, w reżyserii Grega Mottoli. Jest on o chłopaku, który musi zapracować na studia w słabym parku rozrywki. Opis filmu nie zachęcił mnie ani trochę. Jednak główną rolę gra Jesse Eisenberg, jego obiekt zainteresowań to Kristen Steward, a wspomaga ich wielu świetnych aktorów więc postanowiłam dać temu filmowi szanse. I straciłam prawie 2 godziny życia. Więc opowiem wam o filmach, na które nie warto marnować czasu.

źródło Filmweb

niedziela, 6 września 2015

Elle Woods tajnych służb czyli Kingsman

Howdy!

Zabierałam się za to wieki, przepraszam. Jakiś czas temu (pewnie po maturze) po raz pierwszy zobaczyłam Kingsman. Wtedy miałam zasadniczo tylko jedną refleksję na jego temat: CO JA WŁAŚNIE ZOBACZYŁAM. Kilka miesięcy i dwa ponowne seanse później w sumie niewiele się zmieniło. Ten film jest dla mnie niezrozumiałym zjawiskiem. Nie jestem w stanie określić tego czy jest dobry czy nie. Na pewno ma swoje dobre i złe strony. Jest czymś niespodziewanym i ciekawym. Jednak to co po kilkukrotnym zobaczeniu go zdziwiło mnie najbardziej to fakt niezwykłego podobieństwa do Legalnej Blondynki. Dlaczego jest to Legalna Blondynka filmów szpiegowskich? Już tłumaczę...

© foto: 
  • Twentieth Century Fox Film Corporation

środa, 26 sierpnia 2015

Teksty w ciemno #1

Howdy!

Oto i pierwszy z wielu wpisów tego typu. Na czym polega więc ta zabawa? Stworzonko otrzymało odemnie fragment tekstu. Bez tytułu, autora, kontekstu. Zadaniem było poprowadzenie spójnej interpretacji po czym stwierdzenie kto mógł to napisać/co to właściwie jest/co to za typ książki. Rozwiązanie jest tuż pod interpretacją więc enjoy!

Czytelniczki, Czytelnicy, jest to chyba jakoś i swego specjalnego, dziwacznego rodzaju wpis inaugurujący nową serię wpisów, a przede wszystkim, choć wcale nie tak ważnie, stworzonkowy powrót do zywych. O tym ile Kestrel namęczyła się, aby mnie do zmarwychwstania zmotywować należałoby napisać rzecz dłuższą niż Biblia, w związku z czym pozostawiam to w jej gwoli. Mi zaś przypada zadanie rozpoczęcia perwersyjnej zabawy, obscenicznego obnażania kategorii Prawdy, bezlitosnego tropienia definiens i deniniendum w polu semantycznego absurdu. Innymi słowy stworzonko, gdy leżało w blogowej trumnie nasiąkało pseudointelektualną teorią literatury. Do dzieła więc, oto macie przed sobą zadanie interpretacyjne zlecone mi przez Kestrel.



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Jak blog blogerowi, tak bloger blogowi

Howdy!

Nigdy nie zadawałam sobie pytania "dlaczego piszę". Nigdy też nie zastanawiałam się jak często mi się to zdarza albo jak dobrze mi to wychodzi. Tak było przynajmniej do rozpoczęcia liceum. Nagle jakiś rozwój zaczął się dla mnie liczyć. Jednakże dopiero gdy zaczęłam tego bloga uświadomiłam sobie, że to jak wyglądają moje teksty wpłynie nie tylko na mnie, ale i na ewentualnych odbiorców. Zaczęło mnie to bardzo stresować. Ostatnio jednak stwierdziłam, że chyba mnie to nie obchodzi.

by Marcelo Graciolli