Howdy!
Oto i pierwszy z wielu wpisów tego typu. Na czym polega więc ta zabawa? Stworzonko otrzymało odemnie fragment tekstu. Bez tytułu, autora, kontekstu. Zadaniem było poprowadzenie spójnej interpretacji po czym stwierdzenie kto mógł to napisać/co to właściwie jest/co to za typ książki. Rozwiązanie jest tuż pod interpretacją więc enjoy!
Czytelniczki, Czytelnicy, jest to chyba jakoś i swego specjalnego, dziwacznego rodzaju wpis inaugurujący nową serię wpisów, a przede wszystkim, choć wcale nie tak ważnie, stworzonkowy powrót do zywych. O tym ile Kestrel namęczyła się, aby mnie do zmarwychwstania zmotywować należałoby napisać rzecz dłuższą niż Biblia, w związku z czym pozostawiam to w jej gwoli. Mi zaś przypada zadanie rozpoczęcia perwersyjnej zabawy, obscenicznego obnażania kategorii Prawdy, bezlitosnego tropienia definiens i deniniendum w polu semantycznego absurdu. Innymi słowy stworzonko, gdy leżało w blogowej trumnie nasiąkało pseudointelektualną teorią literatury. Do dzieła więc, oto macie przed sobą zadanie interpretacyjne zlecone mi przez Kestrel.