niedziela, 8 lutego 2015

Ragnarök czyli pogrom mitów fanowskich

HOWDY!

Dzisiaj moje powitanie jakże radosne, bo mam przywilej zaproszenia was na coś, co było pierwszą myślą dla tego bloga czyli wpis wspólny. Po prośbach i groźbach, w końcu doszło do tego wiekopomnego zdarzenia. Wybór tematu nie był trudny, bo gdy wspomniałam co chcę napisać, Stworzonko stwierdziło, że też chciało to kiedyś napisać i BAM jesteśmy tutaj i zmagamy się z mitami obecnymi w fandomie/popkulturze/społeczeństwie (i lenistwem, ta walka jest szczególnie trudna). Za wszelkie błędy językowe z góry przepraszamy, bo jednak jesteśmy tylko (prawie)ludźmi w ferworze rozmowy. Opinie mile widziane, czy takie wpisy w ogóle są interesujące, bo nam rozmawiało się przyjemnie, pytanie jak się to czyta. Bez dłuższych wynurzeń...

Zapraszam, Kestrel

qw



Kobiety oglądają filmy tylko dla ładnych aktorów

Stworzonko: Serio, spotkałam się z krzywdząca opinią, że „Halt and Catch Fire” obejrzałam tylko dlatego, że Lee Pace. Może to i prawda, ale zainteresowałam się też komputerami.

Kestrel: Przecież to OCZYWISTE że kobiety robią wszystko przez przystojnych mężczyzn. Na pewno wszystkie filmy z Buscemim też, bo to taki przystojny mężczyzna.

S: To taki przystojniak. Żabcia mmmmmm...

K: Najbardziej boli mnie to w kwestii filmów "typowo męskich". Naprawdę nie obejrzałabym wszystkich części Szybkich i Wściekłych dla aktorów bo chyba bym umarła gdyby wcale mnie to nie interesowało.

S: Nie powiesz mi tez, że Rambo ogląda się dla aktorów, w sensie de gustipus non disputando, ale jednak w zamierzeniu była śmierć i zniszczenie na ekranie, a nie ładne ciało

*jestem płytka i głupiutka*

K: Rambo to zły film, więc klata mnie nie zatrzyma przy telewizorze i tak.

S: RAMBO TO ZŁY FILM?!

K: To moja opinia, nieistotna dla całości. Nie uważam że rambo jest dobrym filmem, shit happens. Ma dobrą muzykę. Złe aktorstwo.

S: Bo to nie ma być dobry film, to ma być dużo-broni-dużo-krwi i w swojej dziedzinie jest klasykiem do Pianisty nie przyrównam, ale do Die hard to już owszem.

K: Mnie się nie podobał, not important.

joey

Dziewczynki nie lubią superbohaterów (nie grają w gry etc.)

S: Może być problematyczne o tyle, że np. moja siostra nosi bluzę z Batmanem a nigdy nic nie czytała i nie oglądała...

K: Nie twierdzę że nie ma fake geek girls, ale połowa fandomu to dziewczyny a nadal mówi się że wszystkie dziewczyny to fejki.

S: To faktycznie problem leży w płci. Jesteś dziewczęciem? Nie lubisz superbohaterów, widzę tendencję i powiązany z tym mit. Nie ma fake fanboys.

K: Dokładnie. Z góry zakłada się, że to prawdziwy nerd, a może nie odróżniać Iron Mana od Iron Patriot. Plus jak dziewczyna ogląda/czyta/interesuje się superbohaterami to pewnie żeby podobać się facetom.

S: W tym obrębie jest wiele mitów jak widzę, postacie komiksowe wzbudzają kontrowersje.

K: Tak samo jest z gamerami.

S: Choć teraz chyba tendencja się odwraca, dziewczyny-gamerzy są na "porządku dziennym", a nawet takimi małymi skarbami. Szczególnie w kręgach RPG, tam znam więcej dziewczyn niż facetów.

K: Ale grając online spokojnie można usłyszeć komentarz o opuszczaniu kuchni. To że jest więcej dziewczyn nie oznacza że przestano uważać że nie są "prawdziwymi" graczami.

S: Jak wiesz jestem przeciwna taki generalizacjom, wydaje mi się, że dziś, w kręgach szczególnie młodych (a więc nie oszukuję się, takich jakie znam) nie ma już takiego problemu z dyskryminacją ze względu na płeć, dziś już nie ma problemu z kobietami genialnymi mistrzami gry, kobietami specjalistkami od komiksów itp, nie na konwentach na które jeżdżę, ani w kręgach w których się obracam. Nie mówię, że tak jest na całym świecie wielkim, ale w ogóle wydaje mi się, ze powinniśmy uciekać od podobnych sądów, to indukcyjne, a więc zawsze wiążące się z pewną dozą niesprawdzalności, czy błędu *shit war begins*

K: Nie ma tu prawdy objawionej, ale to że ty się z tym nie spotkałaś nie oznacza, że zjawisko nie istnieje. Wystarczy przypomnieć sobie ten wzrok nerdów, który utkwił we mnie gdy wchodziłam na GotG w sukience i to z mamą. Czekałam na pytanie "zgubiłaś się dziewczynko". Po czym ich wielkie zdziwienie gdy przed seansem opowiadałam mamie genezę całej serii "Ale jak to, ja tego nie wiedziałem".

S: Dlatego też postuluję bazowanie na "doświadczonych" przykładach, bo tylko takie wydają mi się uprawomocnione, miałaś sytuację problem wydaje się rzeczywisty, nie miałaś/nie słyszałaś, nie dowierzałabym i kiedy opowiadasz jestem w stanie uwierzyć tylko na tyle, że oni pewnie też nic o GotG nie wiedzieli bo zasadniczo nikt nie wiedział. No, Gunn wiedział, ale spojrzenia zaskoczenia pewnie nie tyczyły tylko Ciebie lecz wszystkich co się zdecydowali, bo też serio: szop pracz, drzewo, kosmos, sounds dumb.

K: Problem w tym że ja jednak coś wiedziałam (np. kiedy to tam te pierwsze komiksy wychodziły) bo się zainteresowałam, a z góry założono że wybrałam film na chybił trafił.

S: To nie złośliwość tylko typowość. Serio, pracując tam pewnie się niespecjalnie zastanawiasz dlaczego klienci wybierają, a jakże często ocenia się nie wiedząc co. To jest problem zupełnie uniwersalny.

K: Nie. Jeżeli chłopak idzie na film marvela to nikt nie pomyśli że nie wie na co idzie.

S: Myślę, że niefan Marvela zawsze się tak zastanawia, bez względu na płeć. Tak jak ma matka, ona nie rozumie dlaczego filozofia.

K: Mówię o nerdach które były na tym filmie ze mną...

S: Ach! Słusznie. To ich więc nie rozgrzesza o tyle że możliwym jest iż to byli jednak ludzie Ci podobni. No wiesz tego typu, że oni coś wiedzą a Ty pewnie nie, więc czują się lepsi.

K: Cały problem leży w tym że nikt nie zakładałby mojej całkowitej niekompetencji gdybym była mężczyzną. Bo są fani o różnym stopniu "wtajemniczenia" i nikt ich za to bić nie będzie. Ale gdy widzi się dziewczynę, do tego w sukience (ah, jaką to było prowokacją z mojej strony) to typowy geek boy stwierdzi że nie wiem o co chodzi.

S: Racja wydaje mi się częściowa w tym sensie, że po drugiej stronie barykady mamy np The Nerdist z ich załogą.

K: Ale to po prostu dobrzy ludzie.

S: I smutnym jest zakładać, że wszyscy ludzie są źli, a tylko my (i oni z The Nerdist, oni też) jesteśmy dobrzy, mam takie głębokie przekonanie, ze nawet jeśli teraz nie jest idealnie to jednak trend się zmienia, to "te nerdy" są raczej w mniejszości, mit więc nawet jeśli jeszcze obecny to na wycofaniu

K: Mam nadzieje, że to prawda, ale uwierzę gdy poza konwentem ludzie nie będą się dziwić moją ekscytacją nowymi Avengersami.

S: Może to nietzscheanizm ale ludzie poza konwentami to jednak nieraz przypadkowi "oglądacze" o mniejszej kompetencji niż Ty, a ich złośliwość wynika z ignorancji.

K: Nie ważne są ich kompetencje ja się nie dziwie jak kobieta lubi sport. A nic o tym nie wiem.

S: Nie przekona Cię pewnie argument z natury człowieka?

K: Nie i nikogo on nie interesuje. Nie musimy zachowywać się jak małpki.

S: To racja, a ja zwracam tylko uwagę, że małpkami są właśnie ludzie niekompetentni, a to gdzie możemy dostrzegać główne działanie mitu, a przynajmniej najważniejsze (a więc w środowiskach jakoś tak obeznanych) jest dziś miejscem pozytywnej zmiany.

K: Mam nadzieję, że małpki zostaną przytłoczone w końcu przez ludzi.

monkey

Twórcy chcą zadowolić wszystkich tworząć bohaterów PoC i LGBTQ+

K: Ostatnio dużo mówi się o tym, że wszędzie wstawia się PoC (people of color) i LGBTQ+ tylko po to żeby wszyscy byli zadowoleni.

S: Mój problem z tym polega na tym, że mam wrażenie, że to takie wstawianie na siłę, w sensie dopisywanie słabym wątków tylko po to aby pokazać jak bardzo twórcy są otwarci i tolerancyjni i w ogóle, a na dobrą sprawę tylko krzywdzą wpisując ich w schematy i żeby nie było to tak samo krzywdzące jak każdy inny stereotyp np nastolatki/mięśniaka etc.

K: Problem rodzi się w tym, że wstawianie ich na siłę w ogóle istnieje. Że ludziom nie wydaje się naturalne, że np. w filmie akcji może być gej.

S: To prawda! Nawet nie mam się co sprzeczać, bo ta akurat tendencja wydaje mi się jak najbardziej realna ,a co bardziej straszna, niby rozumiem (serio, staram się rozumieć, jako prawdziwy liberał) jakieś kulturowe uzasadnienia takich zachowań, ale się najzwyczajniej na nie nie godzę, nie mogę zaakceptować odrzucenia człowieka ze względu na cokolwiek innego niż to że krzywdzi innych. Amen.

K: To tak jak z ludźmi, którzy mówią że fani chcą Deana (w Supernatural) zrobić biseksualistą bo Destiel (ship Dean/Castiel). Nikt nie pomyśli, że po prostu potrzebny jest w TV macho man przyznający się do tego że podobają mu się i kobiety i mężczyźni. Ludzie szaleją jak nieheteroseksualna osoba nie jest taka jak się przyjęło i nie jest postacią w sitcomie. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć takie postaci.

S: To walka jak z każdym stereotypem, przewalczyło się już w kulturze europejskiej wizję kobiety-kwoki i romantycznego młodzieńca to teraz trzeba sobie poradzić z tym, że macho może być zainteresowany kimś innym niż za przeproszeniem "cytata blondynka", nie pozostaje chyba nic tylko trzymać kciuki, bo to zdecydowanie nowa rzecz pokazywać na ekranie osoby "innoseksualne niż hetero".

K: Na szczęście telewizja chyba zdaje się oddalać od archetypu "biała heteroseksualna para z przedmieść" choć jak dla mnie znacznie za wolno.

S: Ja nieśmiało i spokojnie nie będę pośpieszać, bo nagła zmiana to zmiana jednak chyba nie trwająca długo, niech żyje Burek i antyrewolucjonizm. Wolałabym żeby normalność stała się powoli, ale na zawsze.

K: W kwestii seksualności jest to dość nowe, bo gdzieś od późnych lat 90. ale PoC walczą o swoje uznanie już bardzo długo i nadal nie są traktowani na równi z ludźmi białymi (znowu shame na Oskary)

S: Pozostaje mi tylko zapalić ten oto znicz [*]

tumblr_nh9abzPDrM1s5pkz8o4_250

Tylko szczupłe dziewczyny mogą cosplayować seksowne bohaterki

S: Spotkałam się z opiniami, ze cosplayować szczególnie jakieś "sexy" bohaterki tylko szczupłe dziewczęta, bo jak masz nieco więcej na wadze to musisz chodzić we włosiennicy.

K: O mój boże. O MÓJ BOŻE. Ja ateistka wołam do boga: widzisz i nie grzmisz. To najbardziej seksistowska rzecz jaką można wymyślić.

S: Wybacz, ale jeździ się na konwenty i słyszy.

K: Jeżeli kobieta ma wolę przebrania się za lubianą przez siebie postać to niezależnie od ilości tłuszczu na jej ciele to jej sprawa. Nikt nie krzyczy na grubych kolesi w cosplay'u np. Anakina. To fandomowa wersja "nie noś tego bo wyglądasz grubo".

S: To prawda.

K: Fandom ma być miłością, a nie grupą ludzi którzy sprawiają że czujes się źle we własnym ciele.

S: Takie rzeczy jak ta uczą, że fandom potrafi być tak samo złośliwy jak każda inna grupa społeczna, co jest smutne dla mego idealistycznego serca, ale jednak i w sumie jak teraz o tym myślę to po prostu stereotyp grubego nerda jednak nie jest taki trafiony. W sensie, jak cosplayujesz to zawsze lepiej być szczupłym, ale dla kobiet to tym dotkliwsze, że nieraz np. superbohaterki noszą obcisłe wdzianka.

K: Najlepiej wychudzonym żeby nikt nie mógł się czepnąć.

S: Najlepiej umrzeć na anoreksję [*]

K: A rozmiar powyżej 36? Cosplayować Jabbę.

S: Już wiem jak będę wyglądać na Pyrkonie...

K: Na który nie jedziesz...

sz

I tak Kochani Stworzonko i Kestrel gaworzą sobie czasami o tematach błahych i błahszych, czasami zaś o poważniejszych (jak częstotliwość picia herbaty), a od niedawna swymi dialogami podzielić się mogą. Jest to twórczość tak literacka, że aż godna włączenia do kanonu, nieprawdaż? W związku z tym pozwoliłam sobie, jako zwieńczenie tego intelektualnego wyzwania, zacytować wzór naszych rozważań: "Teraz mnie pora dokądś iść, a ty spróbuj to, w co sam wierzysz, poddać i naszemu przyjacielowi, Anytosowi, aby się zrobił łagodniejszy. Jeżeli na niego wpłynąć potrafisz, to i Atenom oddasz pewną przysługę"

Stworzonko

(Nie mogłam się nie pożegnać. Wiemy, że skończyłyśmy tego w jakiś epicki sposób, ale rozmowa przeszła na jakieś takie błahe tematy i tak jakoś wyszło. Serio liczymy na jakiś odzew, bo nie wiem czy mam dręczyć Stworzonko o częstsze rozmowy na waszą korzyść! Na pewno możecie spodziewać się ode mnie niedługo zmagań z kolejnym klasykiem, na dzisiaj się żegnamy i see ya next time! Kestrel)

misery0007

Taka autoreklama...

1 komentarz:

  1. Dziewczęta o tak ciętych językach bardzo miło czytać. Cały wpis skojarzył mi się z wycinkiem rozmowy na forum (lubię taką formę wymiany zdań, jest jakby bardziej, hmm, emocjonalna)
    Też nie mogę się doczekać nowych Avengersów!
    Lubię Rambo i filmy, w których głównie się strzela, irytują mnie czasem komedie romantyczne, dla przystojnego aktora jestem w stanie obejrzeć głupi film, choć niekoniecznie kilka sezonów serialu.
    Dziewczęta nie lubią superbohaterów?? Jakim więc cudem istnieje tumblr? :) Od początku przygody z fandomem mam wrażenie, że w popkulturze kobiety stanowią większość, dlatego to najwieksze zaskoczenie "mitowe".
    Mniejszości seksualne dalej w filmach i serialach są pomijane i jesli ma się to zmienic dzieki poprawnosci i stereotypom to nie jest to njgorsza droga.

    OdpowiedzUsuń