Jak pokazać całej rodzinie że nie masz życia?

Howdy!

Przyszedł czas świąt wielkanocnych co zwykle oznacza spotkanie z całą rodziną. Łączy się to zazwyczaj z pytaniami „co u ciebie”, „jak tam w szkole” etc. etc. Trudno jest ominąć pytania o związki czy przyjaciół. Jak więc subtelnie się ich pozbyć? To łatwe! Wystarczy pokazać swojej rodzinie, że nie mają o co pytać, bo całe twoje życie to filmy, seriale i internet! Oto mój krótki poradnik jak zrobić to z finezją. Wszystkie kroki wypróbowane (jaaasne). Polecam 10/10.

 

UWAGA:

Poradnik ten jest żartobliwą formą ekpresji autora. Nie stosować jeżeli obawiasz się uznania za geeka, nerda, inną pochodną, no-life'a, buca lub osobę nie do końca zdrową psychicznie!

Krok 1: Załóż najbardziej fandomową koszulkę jaką posiadasz.

Pierwszy krok jest najłatwiejszy. Wystarczy, że zanurzysz się w odmęty własnej szafy i wyciągniesz najbardziej randomową, fandomową koszulkę. Najlepiej Star Warsów albo Harry'ego Pottera, żeby cała rodzina wiedziała o co chodzi. Oczywiście żeby pozostać w duchu ubrania się odświętnie przyda się marynarka. Ważne jest tylko to aby owa koszulka faktycznie się wyróżniała i rzucała się w oczy. Ona jest bowiem tym co sprowokuje większość dalszych kroków i raz na zawsze uwolni cię od natarczywych krewnych.

Krok 2: Gdy zapytają cię o koszulkę odpowiedz jak najbardziej bez sensu.

Jesteś już na rodzinnym obiedzie. Rozmowy trwają. Nagle któryś z krewnych patrzy na ciebie i mówi: „O, na koszulce to masz chyba Gwiezdne Wojny, nie? Lubisz Gwiezdne Wojny?”. Idealnie! W tej sytuacji nie odpowiadaj „Tak” i koniec tematu. O nie! Masz zrobić wszystko, żeby już nigdy nie padło podobne pytanie. Tworzysz więc najbardziej pokrętny referat świata. Więc gdy pada pytanie, ty spójrz na członka swojej rodziny westchnij i zacznij się rozwodzić. „To bardzo ciekawe pytanie. Trzeba by się zastanowić co rozumiesz przez Gwiezdne Wojny. Jeżeli całą franczyzę, to nie mogę pokusić się o takie stwierdzenie. Jestem zagorzałym fanem oryginalnej serii, nie cierpię wręcz pierwszych dwóch części, trzecią znoszę, jeżeli chodzi zaś o komiksy, kreskówki i tym podobne to nie mam nic przeciwko. Oczywiście problematycznym wydaje mi się kontynuowanie tej historii więc obawiam się nowych filmów, które robi Disney [...]”

Krok 3: Gdy zapytają cię o przyjaciół opisz grupę z jakiegoś serialu.

Masz małą grupę przyjaciół o których twoja rodzina wie już wszystko, a oni i tak ciągle pytają? Nic nie szkodzi. Twoimi nowymi przyjaciółmi zostaną bohaterowie twojego ulubionego serialu. Powiedzmy sobie szczerze. I tak traktujesz ich jak część twojego życia. Pada więc pytanie „co u twoich znajomych”. Część pierwsza odpowiedzi to wybranie serialu. W formie przykładu ja wybiorę The Big Bang Theory (ostatnio nadgoniłam wszystkie sitcomy, pewnie dlatego). Część druga to spolszczenie ich imion. Moją nową paczką są więc Szymon, Leonard (po polsku też można skrzywdzić dziecko), Rafał i Hubert. Interesują się oni fizyką i popkulturą więc świetnie się dogadujemy!

Krok 4: Gdy pytają cię o chłopaka opisz Benedicta Cumberbatcha

Obligatoryjnie, nie ważne jakiej jesteś płci. Po pierwsze Benedict to idealny zięć więc zawsze będziesz miał uznanie rodziny. Po drugie, no halo, to Benedict Cumberbatch! Po prostu unikaj określeń typu „on/ona” i będzie idealnie. Chyba, że chcesz upiec kilka pieczeni na jednym ogniu, to pomiń to zalecenie (ja sama może powinnam opisywać go razem z Ellen Page). Po czym wystarczy tylko napomknąć, że był nominowany do Oskara i ma żonę. Chociaż no wiesz, możesz też powiedzieć, że nikogo nie masz, pewnie zadziała lepiej.

Krok 5: Odpowiadaj na wszystkie inne pytania jak nerd.

To dość proste. Na pytanie o imprezy opowiadasz o konwentach i maratonie Hobbita, o szkołę mówisz jak cudowny jest twój ulubiony przedmiot i zarzucasz ich ciekawostkami na jego temat, które nic ich nie interesują (w moim przypadku albo żalę się na nieprzetłumaczalność żarcików z angielskiego, albo oświecam ich w kwestiach filozofii) etc. Przydaje się używanie magicznych zwrotów jak fandom, podcast, film indie, wszelkie trudne nazwiska aktorów (wiesz ciociu, bardzo podobał mi się ten film z Michaelem Fassbenderem, genialny aktor).

Gratuluje! Od dziś możesz bez skrępowania być nerdem na rodzinnych spotkaniach nie obawiając się o to, że twoi bliscy posądzą cię o posiadanie życia towarzyskiego. Do tego poradnika dołączone jest życiowe upokorzenie i wirtualne uznanie. Jeżeli przeczytasz i skomentujesz gdzieś (może być na ścianie łazienki twojego liceum/miejsca pracy/metra/pobliskiego dworca, whatever) możesz liczyć na wirtualny hug od nas i niewidzialne Tardis w swoim domu! Zastosuj to, to naprawdę działa!

Edit: Pierwszy raz zapomniałam o see ya next time! [*]

Kestrel

Obowiązkowy Martin na święta.

PS. Znowu moje screeny.